niedziela, 1 września 2019

Korona Gór Polski 26/28: Śnieżka Karkonosze 14.04.2019



Dzień po zdobyciu Skopca, Wysokiej Kopy i Skalnika planowaliśmy zakończyć przygodę z Sudetami -najwyższym szczytem, czyli Śnieżką.  Już z samego rana zaskoczył nas… śnieg. Oczywiście wiedzieliśmy, że tego na szlaku jest sporo i byliśmy na niego przygotowani, ale ten na podwórku naszej kwatery nieco nas zadziwił. Na szczęście, mimo, że była już połowa kwietnia to nadal miałem zimowe opony i skrobaczkę w samochodzie ;)
 
Jak już się wygrzebaliśmy spod śniegu, ruszyliśmy w stronę Karpacza ;) Tam zostawiamy samochód niedaleko Przełęczy pod Czołem. Szlakiem żółtym/ zielonym docieramy to Świątyni Wang otulonej świeżutkim, białym puchem. Zwiedzamy jej otoczenie, kupujemy bilety do Karkonoskiego Parku Narodowego i ruszamy w dalszą drogę. Kierujemy się niebieskim szlakiem w kierunku Samotni i Strzechy Akademickiej. 






Ze względu na częściowo zamknięte fragmenty szlaków, omijamy Samotnię i dochodzimy do schroniska „Strzecha Akademicka”, gdzie robimy przerwę na ogrzanie się i drugie śniadanie.
Ruszamy dalej i kawałek nad schroniskiem pojawia się mały dylemat. Mieliśmy w planie kierować się szlakiem niebieski w kierunku Spalonej Strażnicy, ale natrafiamy na znaki kierujące w lewo na „szlak zimowy”. Po chwili zastanowienia ruszamy w tę stronę. I wiecie co? Ze względu na pogodę i widoki z tego szlaku to była bardzo dobra decyzja;) Świeży śnieg, błękitne niebo i widoczna na horyzoncie Śnieżka sprawiały, że mimo łapania małej zadyszki było pięknie! Niestety im wyżej tym mocniej zaczynało wiać i żeby nie mrużyć całą drogę oczu zakładamy gogle. (Ot taka lekcja wyciągnięta z przygody na Śnieżniku, o której możecie poczytać w tym miejscu)













Wracamy na „tradycyjny” szlak w okolicy Kopy i docieramy do Schroniska Dom Śląski. Tam odpoczywamy tylko chwilę i ruszamy do „ataku szczytowego” ;)
Na tym odcinku wieje coraz bardziej, ludzi nieco więcej, ale nadal niewiele w porównaniu z tym co się czasami na Śnieżce dzieje, zwłaszcza w wakacje i długie weekendy. Zaczynają się też zbierać chmury, które coraz bardziej zasłaniają widoki. Chociaż wydaje się, że szczyt jest na wyciągnięcie ręki to końcówka daje nam solidnie popalić (zastanawiam się czy to kwestia naszej kondycji czy jednak zimowych warunków ;))  










W końcu jesteśmy. Niektórzy z nas potrzebują chwili odpoczynku xD







Na szczycie nie zabawiamy zbyt długo, wieje niemiłosiernie, chmury się zbierają, obchodzimy więc okolice szczytu, cykamy fotki i wracamy do Domu Śląskiego na obiad.
Po obiadku ruszamy w drogę powrotną tym razem tradycyjnym szlakiem przez Spaloną Strażnicę, Strzechę Akademicką i wracamy do samochodu. Kiedy zeszliśmy na dół po śniegu już nie było śladu. To chyba były ostatnie podrygi zimy tej wiosny, a przynajmniej w dolinach ;)


Trasa jaką pokonaliśmy to ok. 20,6 km, które zajęło nam 7h 15 minut i dało 29 pkt. GOT.

Zdecydowanie Śnieżka w zimowej scenerii była najciekawszym szczytem w Sudeckiej części Korony Gór Polski J Przed nami już 2 ostatnie szczyty, a więc Tarnica i Rysy J

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz