niedziela, 14 stycznia 2018

7/28 Czupel - Beskid Mały 13.01.2018




Jak widać długo bez gór nie wytrzymaliśmy ;) 2 tygodnie po zdobyciu Wysokiej w Pieninach zorganizowaliśmy kolejny wypad. Tym razem padło na Czupel- najwyższy szczyt Beskidu Małego o wysokości 934 m.n.p.m. W międzyczasie wspólne wypady w góry tak spodobały się Agacie i Natalii, że postanowiły również podjąć wyzwanie zdobywania Korony Gór Polski. Formalności załatwione i póki co czekają na książeczki.
Kilka lat temu Dawid i ja zdobyliśmy Czupel od strony Wilkowic. Wtedy jednak nawet nie mieliśmy pojęcia, że istnieje coś takiego jak KGP, więc musieliśmy go zdobyć jeszcze raz. Tym razem postanowiliśmy zaatakować szczyt od strony Czernichowa. Żeby nie wracać tą samą drogą  wystartowaliśmy szlakiem zielonym przez Przyszop, następnie żółtym do Przysłopu, a później czerwonym, którym to doszliśmy Pod Czupel (z małą modyfikacją, ale o tym później) i dalej na sam szczyt. Droga powrotna to ciągłe zejście szlakiem niebieskim z powrotem do Czernichowa. Niestety ani na szczycie ani nigdzie po drodze nie ma pieczątki, w związku z tym ładnie się uśmiechnęliśmy do pani w kwiaciarni niedaleko wejścia na szlak i przybiła nam firmową pieczątkę życząc udanej wyprawy :)
Sam wyjazd z Katowic planowaliśmy koło 7.30. Jak zwykle niewiele z tego wyszło i ruszyliśmy chwilę po godzinie 8. Ale to już swego rodzaju tradycja i chyba każdy jest na to przygotowany ;) Tym Razem ruszyliśmy w składzie: Milena, Natalia, Dawid i ja. Po drodze zajechaliśmy do bielskiego Decathlonu po spodnie w góry dla Dawida (tylko tam były dostępne a w końcu i tak wziął inne xD), co również nieco opóźniło nasze wejście na szlak, ale przynajmniej chłop nie będzie już śmigał po górach w jeansach ;)
Suma sumarum zaparkowalismy pod OSP Czernichów-Tresna koło 10:15 i ruszyliśmy w drogę na Czupel. W okolicy Urzędu Gminy Czernichów znajdujemy szlakowskazy zarówno na zielony szlak, jak i na krótszy niebieski. 
 
 
My wybraliśmy szlak zielony, który prowadził nieco dookoła. Początek zaczął się od razu dość mocno w górę.  Potem kawałek asfaltem przez wiejskie zabudowania i znów weszliśmy w las. Przez fragmenty obejmujące żółty i czerwony szlak szliśmy raczej delikatnie w górę bez większego zmęczenia, ale też niestety bez ciekawszych widoków. Z resztą w ogóle w porównaniu chociażby z Wysoką, na której byliśmy ostatnio, Czupel jest raczej mało widokowy i spektakularny. Na dodatek śniegu było ledwo co, a zachmurzone niebo i lekka mgła dodatkowo nie sprzyjały podziwianiu krajobrazu. Nieco bardziej biało zrobiło się w okolicach szczytu.



Synek kaj ty tam włazisz?? ;)





Ciekawostką na szlaku był Diabli Kamień wyrastający ot tak nagle przy szlaku. Kilka fotek, szybka przerwa na „maszkyty” i ruszyliśmy dalej.








Kiedy zaczęliśmy się zbliżać do szczytu postanowiliśmy nieco urozmaicić sobie wejście i zboczyć ze szlaku nieco go „ścinając”. Pewnie życia sobie nie ułatwiliśmy, bo podejście było dość ostre i momentami „na czworaka”, ale poza zmęczeniem dało nam naprawdę dużo frajdy! :)
















Z naszego „skrótu” wyszliśmy zaraz obok szczytu. Udało się! Kolejny, siódmy szczyt w koronie zdobyty! Na szczycie obowiązkowa sesja zdjęciowa i przerwa na kanapki, ciepłą herbatę i kawę.




 Niestety przerwa na szczycie bardziej nas wychłodziła niż rozgrzała, więc rozpoczęliśmy drogę w dół tym razem niebieskim szlakiem i bez żadnych skrótów ;) Droga powrotna była o wiele krótsza i minęła dość szybko. Około 15.45 meldujemy się z powrotem przy naszym krążowniku szos i ruszamy do domu. 

Dupolot na coś się przydał ;)










Na mnie osobiście Czupel po raz kolejny nie zrobił zbyt dobrego wrażenia. Jest mało ciekawy, można się momentami zmęczyć, ale na szczycie widoki marne. Mimo to wypad zaliczamy do jak najbardziej udanych. Poza tym, nie chodzi tylko o widoki, ale o sam fakt pobytu w górach, o towarzystwo i o ten „reset” od codziennych spraw. A przy okazji dołożyliśmy kolejną cegiełkę do naszej Korony, dzięki czemu zrealizowaliśmy już 25% zadania pod nazwą KGP ;)

Do zobaczenia na szlaku!

2 komentarze:

  1. super :) my tez niedawno zdobylismy Czupel, ale wchodzilismy od Przełęczy Przegibek :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to wam pewnie udało się zdobyc pieczątkę w schronisku ;)

      Usuń