sobota, 7 września 2019

Korona Gór Polski 28/28 Rysy - Tatry 06.07.2019



Na początku lipca nadszedł czas aby sfinalizować projekt pod nazwą KORONA GÓR POLSKI ;) W międzyczasie byliśmy z Mileną na Polskim Grzebieniu, a z Dawidem na Rohaczach i Wołowcu.
Co prawda na Rysach byliśmy z Dawidem w 2016 roku, ale było to w czasach kiedy nawet nie wiedzieliśmy o KGP. Nie było więc rady i trzeba było się tam wgramolić raz jeszcze. Co prawda chodził nam po głowie wariant od strony polskiej, ale ze względu na bezpieczeństwo wszystkich członków ekipy zdecydowaliśmy się na wariant słowacki.
Na ostatni nasz koronny szczyt ruszyliśmy dość wcześnie, bo już ok. drugiej w nocy. Koło piątej nad randem meldujemy się na parkingu pod Popradzkim Stawem (Popradzkie Pleso Zastavka) i ruszamy w drogę!





Pierwszy fragment to właściwie spacer. Około 4 kilometry żmudnego marszu po asfalcie szlakiem niebieskim. Na szczęście już z tej ścieżki pojawiają się widoki.




Docieramy pod Popradzkie Pleso, gdzie robimy przerwę na drugie śniadanie. Wracamy na niebieski szlak i zaczynamy piąć się do góry aż do rozwidlenia szlaków „Nad Żabim Potokom”. Po drodze Natalia zauważyła miejsce skąd można wnieść trochę prowiantu do Chaty pod Rysami (w zamian w schronisku dostaje się ciepłą herbatę). Przecież nie może być zbyt łatwo, więc chwyta za zgrzewkę coli i wnosimy ją do schroniska zmieniając się co kilkanaście minut.










Szlak z Popradzkiego Plesa początkowo wiedzie przez las, a następnie przechodzimy w partie kosodrzewiny. Póki co droga nie jest trudna, co nie oznacza, że nie można się zsapać ;)
Na rozwidleniu szlaków kierujemy się szlakiem czerwonym w kierunku Żabich Stawów (Zabie Plesa). Droga staje się coraz bardziej skalista, a zmęczenie rekompensują piękne szczyty dookoła nas. 














Za Żabimi Stawami czeka nas jedno z ciekawszych miejsc na trasie, a więc łańcuchy. Nie sprawiają one  dużego problemu i nie są zbyt trudne technicznie (a przynajmniej taka jest moja subiektywna opinia po niedawno przebytej grani Rohaczy ;)) Cała ekipa radzi sobie bez problemu. Nasze tempo tego dnia nie należało do zbyt szybkich, więc mimo wczesnego wyjścia zaczyna się robić tłoczno. 
















Po łańcuchach jeszcze kawałek podejścia po wielkich kamolach i meldujemy się w Chacie pod Rysami (Chata pod Rysmi, Schronisko Pod Wagą). Zanosimy zgrzewkę Coli i dostajemy wielgaśną szklankę ciepłej herbaty. 

Po małej przerwie kierujemy się w stronę Przełęczy Waga. Droga wiedzie przez całkiem spore pole śniegu. Nie sprawia ono jednak zbyt wielu kłopotów. Na samej przełęczy widoki bardzo sympatyczne, więc zaliczamy obowiązkową sesję zdjęciową. Im bliżej szczytu, tym większy tłok. No cóż wakacje i dość dobra pogoda robią swoje. 















Ostatni etap daje nam kondycyjnie popalić, ale w końcu są! RYSY! Cel zarówno naszej dzisiejszej podróży jak i tej dwuletniej podróży wiodącej przez szczyty Korony Gór Polski. Dla Mileny, Dawida i mnie przygoda z KGP właśnie się kończy (zostaje tylko zejście). Widoki ze szczytu są po prostu piękne! Chociaż Agata ma lekki dystans do przepaści na szczycie ;) Szkoda tylko, że oba wierzchołki są wręcz oblepione ludźmi. No cóż, w końcu góry nie są tylko nasze ;) Na szczycie kolejna sesja zdjęciowa;) Przechodzimy na wierzchołek słowacki, który jest nieco mniej zatłoczony i uzupełniamy kalorie. 











Pora schodzić- z perspektywy naszych kolan to ta trudniejsza część wyprawy. Wracamy tą samą drogą. Niestety zaplanowany obiad w Chacie pod Rysami nie ma większego sensu przez dzikie tłumy. Schodzimy więc dalej, muszą nam wystarczyć przekąski z plecaka. Na obiad przyjdzie czas jak zejdziemy do Popradzkiego Stawu. 




Jak postanowiliśmy tak też zrobiliśmy, a na koniec „wspaniały” spacer asfaltem, którego każdy miał już po „kokardki” ;) Cali i zdrowi chociaż „trochę” zmęczeni meldujemy się w samochodzie. Po niemal równych 2 latach udało nam się zrealizować cel, jakim była Korona Gór Polski. Była to fantastyczna przygoda, spore wyzwanie kondycyjne (chociaż nie zawsze) i spore wyzwanie logistyczne, a zgranie 5 osób w jednym terminie nie ułatwiało sprawy;).

Trasa Popradzkie Pleso zastavka- Popradzkie Pleso- Pod zabim potokom- Chata pod Rysmi- Rysy- Popradzkie Pleso zastavka to ok. 20 km, które zajmują nam ok. 12 godzin i dają 34 pkt GOT.




Na koniec nasza KGP w liczbach i ciekawostkach:
-2 lata zdobywania
- 17 dni w górach (+ 3 nadrabiając szczyty z innymi)
- 28 szczytów
-388 punktów GOT
Ok. 5919 kilometrów samochodem

A teraz naj…
Najbardziej widokowy szlak: oczywiście Rysy
Szczyty/szlaki, które najbardziej przypadły nam do gustu te najwyższe: Rysy, Babia Góra, Śnieżka, Śnieżnik, Tarnica. Z mniejszych szczytów najbardziej podobały nam się: Szczeliniec Wielki, Wysoka i Wielka Sowa.
Najmniej podobały nam się: Jagodna, Kłodzka Góra, Łysica i Biskupia Kopa
Największe zaskoczenie: podejście na Lackową ( niby byłem przygotowany ale myślałem, że ludzie opisując szlak przesadzają z tą stromizną  ;)),            
 To oczywiście nie koniec naszej przygody z górami! Kolejny cel już wyznaczony: Tatrzańskie Dwutysięczniki! Jest ich 55 i są sporo wyższe od KGP, więc zabawy nie będzie brakowało ;) Właściwie częściowo projekt był realizowany równolegle do KGP i pisząc ten tekst mam ich już na koncie 11 z 55 ;) 

Dziękuję wszystkim czytelnikom za wspólną podróż i do zobaczenie w górach!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz