Stało się! Kości zostały
rzucone, słowo się rzekło kobyła u płotu. etc... Ale może do rzeczy. Mówiąc wprost,
postanowiliśmy: zdobywamy Koronę Gór Polski!
O CO CHODZI?
Na początek kilka słów o
tym, czy w ogóle jest Korona Gór Polski? Nie, nie są to najwyższe szczyty w
naszym pięknym kraju,
bo taka była reakcja kilku znajomych jak im o pomyśle opowiedziałem. Jest to lista 28 najwyższych szczytów poszczególnych pasm górskich w Polsce. W przypadku kilku z nich trwają dyskusje, czy na pewno są prawidłowe (dywagacje na temat wysokości, dostępności, itd.), ale tym już może nie będę zanudzał. Jeśli ktoś ma potrzebę bardziej szczegółowych informacji to zapraszam na stronę Korony o tutaj: http://kgp.info.pl/
bo taka była reakcja kilku znajomych jak im o pomyśle opowiedziałem. Jest to lista 28 najwyższych szczytów poszczególnych pasm górskich w Polsce. W przypadku kilku z nich trwają dyskusje, czy na pewno są prawidłowe (dywagacje na temat wysokości, dostępności, itd.), ale tym już może nie będę zanudzał. Jeśli ktoś ma potrzebę bardziej szczegółowych informacji to zapraszam na stronę Korony o tutaj: http://kgp.info.pl/
nr
|
pasmo
|
nazwa
|
wysokość
|
1
|
Góry
Świętokrzyskie
|
ŁYSICA
|
612
|
2
|
Masyw
Ślęży (Przedgórze Sudeckie)
|
ŚLĘŻA
|
718
|
3
|
Góry
Kaczawskie
|
SKOPIEC
|
724
|
4
|
Góry
Bardzkie
|
KŁODZKA
GÓRA
|
765
|
5
|
Góry
Wałbrzyskie
|
CHEŁMIEC
|
869
|
6
|
Góry
Opawskie
|
BISKUPIA
KOPA
|
889
|
7
|
Beskid
Makowski
|
LUBOMIR
|
912
|
8
|
Góry
Stołowe
|
SZCZELINIEC
WIELKI
|
919
|
9
|
Beskid
Mały
|
CZUPEL
|
934
|
10
|
Góry
Kamienne
|
WALIGÓRA
|
936
|
11
|
Rudawy
Janowickie
|
SKALNIK
|
945
|
12
|
Góry
Bystrzyckie
|
JAGODNA
|
977
|
13
|
Góry Złote
|
KOWADŁO
|
989
|
14
|
Beskid
Niski
|
LACKOWA
|
997
|
15
|
Góry Sowie
|
WIELKA
SOWA
|
1015
|
16
|
Pieniny
|
WYSOKA
|
1050
|
17
|
Góry
Orlickie
|
ORLICA
|
1084
|
18
|
Góry Bialskie
|
RUDAWIEC
|
1112
|
19
|
Góry
Izerskie
|
WYSOKA
KOPA
|
1126
|
20
|
Beskid
Wyspowy
|
MOGIELICA
|
1170
|
21
|
Beskid
Śląski
|
SKRZYCZNE
|
1257
|
22
|
Beskid
Sądecki
|
RADZIEJOWA
|
1262
|
23
|
Gorce
|
TURBACZ
|
1310
|
24
|
Bieszczady
|
TARNICA
|
1346
|
25
|
Masyw
Śnieżnika
|
ŚNIEŻNIK
|
1425
|
26
|
Karkonosze
|
ŚNIEŻKA
|
1602
|
27
|
Beskid
Żywiecki
|
BABIA GÓRA
|
1725
|
28
|
Tatry
|
RYSY
|
2499
|
Zasada jest taka: każde
wejście na szczyt musimy udokumentować pieczątką ze szczytu i
zdjęciem, które umieszczamy we wcześniej zamówionej książeczce. Niestety (albo
stety) nie liczą się wejścia wcześniejsze, co w naszym przypadku oznacza m in.
ponownie zdobycie m.in. Czupla i Rysów. Nie ma limitu czasowego, nie ma
znaczenia w jaki sposób i w jakiej kolejności zdobędzie się szczyty. Ważne, aby
siłą własnych mięśni. Gdzieś wyczytałem, że zdobywców Korony jest trochę ponad
tysiąc, więc biorąc pod uwagę, że żyjemy w kraju liczącym ok. 38 milionów
mieszkańców to grono mimo wszystko dość elitarne ;)
SKĄD POMYSŁ ?
Właściwie trudno
powiedzieć. Chyba mała kumulacja kilku zdarzeń, chociaż nie ukrywam, że ja
jestem „prowodyrem” całego zamieszania. Pewnie niemały wpływ miał na to fakt,
że wczesną wiosną przypadkiem zobaczyłem film „Everest”, a chwilę później
wpadła mi w ręce książka M. Pietraszewskiego i D. Kortko- „Kukuczka. Opowieść o naj-słynniejszym polskim himalaiście” (którą
serdecznie polecam i dziękuję przyszłemu szwagrowi za pożyczenie;). Oczywiście
szczyty Himalajów i Karakorum to nieco inny „kaliber” niż nasze góry, ale
dzięki temu odżyła na nowo moja stara miłość do gór jeszcze
z czasów gimnazjum, której zawsze poświęcałem za mało czasu. Poza tym lubię mieć przed sobą konkretny cel. Większy, mniejszy, nieważne. W miarę osiągalny.
z czasów gimnazjum, której zawsze poświęcałem za mało czasu. Poza tym lubię mieć przed sobą konkretny cel. Większy, mniejszy, nieważne. W miarę osiągalny.
Tak samo mam z bieganiem. Muszę
przyznać, że naprawdę lubię biegać. Za to strasznie nie lubię ruszać tyłka z domu.
Żeby się zmotywować potrzebny jest mi jakiś cel. Czy to lokalne zawody na kilka
km, czy półmaraton (a może kiedyś i maraton). O wiele łatwiej założyć biegówki
i zrobić założony trening. Ale właściwie nie o tym chciałem pisać…
Wracając do tematu uznałem, że Korona Gór Polski będzie znakomitym
pretekstem do regularnych wypadów w góry. Nada ona tym wypadom jakiś cel i
trochę je usystematyzuje. Swoim pomysłem zaraziłem moich wspaniałych
towarzyszy: przyszłą żonę – Milenę
i najlepszego przyjaciela Dawida. O dziwo oboje stwierdzili, że to super sprawa i... robimy to! :D A warto wiedzieć , że nie na wszystkie moje pomysły (czasem faktycznie głupie :P) reagują tak optymistycznie ;)
i najlepszego przyjaciela Dawida. O dziwo oboje stwierdzili, że to super sprawa i... robimy to! :D A warto wiedzieć , że nie na wszystkie moje pomysły (czasem faktycznie głupie :P) reagują tak optymistycznie ;)
Towarzysze wyprawy ;) |
PIERWSZE KOTY ZA PŁOTY
Na książeczki czekaliśmy kolo miesiąca
czy może chwilę dłużej, ale w końcu do nas dotarły. Znalezienie wolnego czasu
na wyjazd nie było takie proste, ale chcieć to móc także daliśmy radę. Nie
czarujmy się, jako pierwszy szczyt wybraliśmy po prostu jeden z tych najbliższych.
W taki oto sposób 16.07.2017 wybraliśmy się na SKRZYCZNE.
Planowaliśmy
wyjazd ze Śląska koło godziny 7.00, ale jak to często bywa wkradła się mała
obsuwa. Ostatecznie koło 7.40 ruszamy w stronę Szczyrku. Koło 9,00 docieramy na
miejsce. Udało nam się zaparkować na ulicy Uzdrowiskowej przy samym wejściu na
niebieski szlak. Jak widzicie wejścia na szlak raczej nie da się przeoczyć ;)
9.20 ruszamy
w drogę.
w drogę.
Wejścia na szlak raczej nie da się przegapić ;) |
Trzeba przyznać, że doga nie jest trudna technicznie, bardzo dobrze oznakowana, ale właściwie od razu całkiem mocno w górę i można dostać zadyszki ;) Ma to swoje plusy- dość szybko pniemy się w górę i zaczynają się bardzo przyjemne widoki.
Po drodze natrafiliśmy na budowę
wyciągu na Skrzyczne i nowej stacji kolei linowej. Chyba tu wrócę zimą na narty
;)
Spotykamy młodych ludzi idących innym szlakiem. Buty mają co najmniej mało wycieczkowe. Z lekką dozą zawahania podpytują czy powrót naszym szlakiem jest stromy. Ale niezrażeni idą dalej w górę. Osobiście nie popieram wchodzenia w trampkach i balerinach ale ich sprawa. Po krótkim posiłku, widząc charakterystyczną wieżę na szczycie, ruszamy dalej.
Na pomocną dłoń przyjaciela zawsze można liczyć :) |
Po ok. 2,5 godziny wchodzenia meldujemy się w okolicach szczytu. Najpierw mała wieża widokowa, kilka fotek i uciekamy bo chłodno i wieje.
Selfie na wieży widokowej musi być ;) |
Ruszamy jeszcze mały kawałek w górę. I oto jest! Cel naszej podróży- mała tabliczka na szczycie z nazwą i oznaczeniem wysokości. Szczyt zdobyty!
Robimy sobie kilka zdjęć i
schodzimy w okolice schroniska nieco odsapnąć i pokrzepić się bezalkoholowym
piwkiem i wałówką, którą każdy miał przy sobie. Oczywiście nie zabrakło żelków
bo tego u nas nigdy nie brakuje ;) W ciągu przerwy przeglądamy zdjęcia ze
szczytu.I… wszyscy niezadowoleni ;) Szybka decyzja, przed zejściem wracamy na
szczyt w poszukiwaniu lepszych kadrów. Tak też zrobiliśmy i zaczęliśmy schodzić.
Szczyt osiągnięty! |
Całe szczęście, że nie musiałem nieść Mileny na plecach całą drogę ;) |
W drodze powrotnej
natknęliśmy się na miejsca skąd startowali lotniarze. Piękna sprawa i powiem
szczerze trochę im zazdroszczę! Sam bym tak chciał!
Po obserwacji kilku startów ruszamy w drogę powrotną tym razem szlakiem zielonym przez Becyrek.
Ruch w górę robi się coraz większy, więc cieszymy się, że wyruszyliśmy z rana. Wiem, że gór nikt nie ma na własność, ale zbyt dużo łudzić w tym samym czasie mimo wszystko nieco psuje radość ze zdobywania górskich szlaków.
Po obserwacji kilku startów ruszamy w drogę powrotną tym razem szlakiem zielonym przez Becyrek.
Ruch w górę robi się coraz większy, więc cieszymy się, że wyruszyliśmy z rana. Wiem, że gór nikt nie ma na własność, ale zbyt dużo łudzić w tym samym czasie mimo wszystko nieco psuje radość ze zdobywania górskich szlaków.
Co do innych ludzi 2
kwestie na szlaku rzuciły mi się dość mocno (i to negatywnie)
w oczy:
w oczy:
-po pierwsze: trampki i
spółka- jak widzę ludzi w trampkach, vansach, sandałach, espadrylach etc. To aż
mnie trzęsie! Nie twierdzę, że Skrzyczne wymaga specjalistycznego sprzętu do
wspinaczki, ale szacunek górom należy
się zawsze! Niestety sporo wchodzących, zwłaszcza młodych nie ma go w sobie z
grosz. A potem nagle się okaże,
że kostka skręcona i jest problem. Może warto jednak pomyśleć przed wejściem na szlak?
że kostka skręcona i jest problem. Może warto jednak pomyśleć przed wejściem na szlak?
Po drugie: rowery-
pierwszy raz spotkałem się z taka ilością rowerzystów zwłaszcza w trakcie drogi
w dół. Niech mają swoje hobby - fajnie! Szkoda tylko, że jeżdżą jak wariaci
i 2 razy przemknęli kilka centymetrów koło nas. Góry są dla wszystkich, ale trochę więcej rozwagi i odpowiedzialności panowie!
i 2 razy przemknęli kilka centymetrów koło nas. Góry są dla wszystkich, ale trochę więcej rozwagi i odpowiedzialności panowie!
Droga powrotna minęła nam
dość szybko i bez komplikacji. W oczy rzucił się samotnie stojący domek.
Wyglądał nieco tajemniczo na tym odludziu, ale nie znaleźliśmy żadnych śladów
życia ;)
Na koniec wylądowaliśmy na pokrzepiającej pizzy w centrum Szczyrku i ruszyliśmy do domu.
Podsumowując: wypad na pierwszy szczyt Korony Gór Polski zaliczamy do bardzo udanych. Pogoda trafiła nam się idealna. Ciepło, ale nie gorąco, trochę słońca, trochę przyjemnego wiaterku i trochę niegroźnych chmur. Góra całkiem przyjemna, miejscami na tyle stromo żeby się lekko zmęczyć, ale nie nastręczająca większych problemów. Dość szybkie wejście i zejście. Miejscami tłoczno, z ładnymi, powiedziałbym typowo beskidzkimi widokami. Według Endomondo przeszliśmy około 11 km. Całkowity czas przejścia, wraz
z solidną przerwą na szczycie ok. 5 godzin. W naszej subiektywnej i niczym nie popartej ocenie - skala trudności 6/10. Zdobywanie Korony rozpoczęte!
Na koniec wylądowaliśmy na pokrzepiającej pizzy w centrum Szczyrku i ruszyliśmy do domu.
Podsumowując: wypad na pierwszy szczyt Korony Gór Polski zaliczamy do bardzo udanych. Pogoda trafiła nam się idealna. Ciepło, ale nie gorąco, trochę słońca, trochę przyjemnego wiaterku i trochę niegroźnych chmur. Góra całkiem przyjemna, miejscami na tyle stromo żeby się lekko zmęczyć, ale nie nastręczająca większych problemów. Dość szybkie wejście i zejście. Miejscami tłoczno, z ładnymi, powiedziałbym typowo beskidzkimi widokami. Według Endomondo przeszliśmy około 11 km. Całkowity czas przejścia, wraz
z solidną przerwą na szczycie ok. 5 godzin. W naszej subiektywnej i niczym nie popartej ocenie - skala trudności 6/10. Zdobywanie Korony rozpoczęte!
Do zobaczenia
na szlaku!
Niezły pomysł, wykonawcy wprost przystosowani do podróży :D Super inicjatywa! Wierzę że uda wam się przejść całą Koronę Gór Polskich <3 Powodzenia i uważajcie na siebie
OdpowiedzUsuń